Marcin Noras

Moja przygoda z teatrem zaczęła się w liceum, kiedy jako 16-latek pierwszy raz zagrałem w Ożenku i zdobyłem wtedy drugie miejsce w kategorii aktor …poczułem wtedy, że coś mogłoby się z tego urodzić….

Kiedy byłem mały, chciałem zostać żołnierzem, mechanikiem, chirurgiem i wysoko latającym orłem, stąd chyba we mnie i głowa w chmurach ale i też przyziemny robotnik.

Moje największe marzenie to żeby moje dzieci były szczęśliwe, ale też zagrać główną rolę z Markiem Kondratem.

Naumiony dla mnie to radość, to coś jakby tylko mojego, to doświadczenie mądrych ludzi, spontanicznych, przestrzeń rozwoju, przekraczanie swoich ograniczeń, blokad, ale i szkoła pokory, to doświadczenie różnych osobowości ….w szerszym aspekcie to powrót do moich korzeni, to ciągła refleksja nad moją przynależnością, to coś, co mnie zaciekawia, intryguje i jednocześnie wyzwala we mnie radość….

W teatrze najbardziej lubię radość, emocje wszelakie i możliwość ich doświadczenia na samym sobie, możliwość ujrzenia i opowiedzenia historii ludzkiej przez pryzmat indywidualnych biografii, doświadczenie różnych form ekspresji od gry aktorskiej poprzez śpiew, taniec …możliwość doświadczenia skrajnych emocji, ale też tych niedopowiedzianych gdzie to widz bierze dla siebie to, co chce wziąć, to możliwość przeżywania czegoś, co nie zawsze wydarza się na co dzień, ale jednak wydarzyć by się mogło i próba wyobrażenia jak człowiek zachowałby się w danych okolicznościach życiowych….teatr to ciągłe poszukiwanie nowego albo starego po nowemu, teatr to piękna i cudowna przestrzeń, w której mogę dać coś komuś, ale też wziąć tylko dla siebie….teatr to coś paradoksalnie prawdziwego, mimo iż wydawałoby się na pierwszy rzut oka czymś udawanym czy zagranym…..teatr to piękna przestrzeń mocno zakorzeniona w codziennym życiu pełnym różnych sprzeczności….kochajmy teatr!!!!!!