Magdalena Owczarek

Moja przygoda z teatrem zaczęła się od śpiewania w jasełkach. W Jasełkach jako Marzanki śpiewałyśmy, no… a potem ze Stefkiem (Stefanem Owczarkiem) wszędzie jeździłam. Stefan mówił: „Poć ze mną na warsztaty, pojedz ze mną na wyjazd, pomóż mi kofer nieść”, a potem zaś było: „Przyjdź na próba, obejrzysz jak momy na próbie”… no i tak się zaczęło.

Kiedy byłam mała, śpiewałam pieśniczki, do szkoły łaziłam, na gospodarce musiałam robić.

Moje największe marzenie to być szczęśliwą i żeby dzieci były zdrowe i się mieli wszyscy dobrze.

Naumiony dla mnie jest uciechą… no taką pasją!

W teatrze najbardziej lubię towarzystwo i to, że są sami przyjaźni ludzie.