Andrzej Woźniak

Moja przygoda z teatrem zaczęła się 6 lat temu. Po prostu panie reżyser stwierdziła, że nie mogę dłużej siedzieć w fotelu i mam przyjechać do teatru. No i tak przyjechałem. W pierwszej chwili miałem być operatorem świateł, ale nie spodobało mi się to, mimo że jestem elektrykiem. Wolałem techniczne sprawy rozwiązywać.

Kiedy byłem mały lubiłem bardzo dużo grać w piłkę, co w końcu doprowadziło mnie na boisko i przez sześć lat grałem w lidze okręgowej. To był klub Jedność Michałkowice.

Moje największe marzenie, to mieć święty spokój.

Naumiony dla mnie to taka druga rodzina. Ja się tutaj czuję bardzo dobrze i swobodnie i po prostu tęsknię. Czasami jak już są za długo przerwy, to tęsknię.

W teatrze najbardziej lubię… bardzo lubiłem (no niestety już nie ma go z nami) Stefana Owczarka. No ale teraz trzeba się po prostu przyzwyczaić do tego że go nie ma i cieszyć się tym co jest.